Jazda pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego środka uniemożliwia bezpieczne uczestnictwo w ruchu drogowym. Już niewielka dawka powoduje problemy z koncentracją. Miniony weekend pokazał, że wśród użytkowników dróg nadal nie brakuje osób bez wyobraźni, które decydują się na jazdę pod wpływem alkoholu. Zatrzymany „rekordzista”, który spowodował kolizję, miał w organizmie dawkę zbliżoną do śmiertelnej...
Alkohol jest substancją psychoaktywną bardzo silnie oddziałującą na organizm ludzki, przede wszystkim spowalnia działanie układu nerwowego w wyniku czego osoba będąca pod wpływem alkoholu traci zdolność prawidłowej percepcji bodźców wysyłanych zarówno przez sam organizm jak i tych, które docierają z zewnątrz. Pomimo licznych apeli i kampanii społecznych nawołujących do trzeźwej jazdy i rozwagi za kierownicą, zdarzają się kierujący dla których alkohol nie jest przeszkodą w prowadzeniu pojazdu. Podczas minionego weekendu lublinieccy policjanci zatrzymali trzech amatorów jazdy z promilami.
Pierwszym okazała się 57-letnia mieszkanka Lublińca. Kierująca volkswagenem została zatrzymana do kontroli drogowej w sobotę późnym wieczorem na ulicy Piaskowej. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości kobiety wykazało w jej organizmie prawie 2 promile alkoholu. Kolejny amator pijanej jazdy wpadł w niedziele rano na ulicy Skłodowskiej w Lublińcu. Zatrzymany do kontroli kierujący peugeotem 56-latek, „wydmuchał” ponad 0,5 promila. Nieodpowiedzialnym kierowcom policjanci zatrzymali prawa jazdy, a za swoje czyny niebawem odpowiedzą przed sądem.
„Bohaterem” wczorajszego dnia okazał się jednak 23-letni rowerzysta z Wędziny. Przed godziną 20.00, przejeżdżając w poprzek ulicę Lubliniecką w Sierkowie Śląskim doprowadził do zderzenia z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku volvo. Chwilę później w rower uderzył kierujący nissanem. Rowerzyście nic się nie stało. Policjanci zbadali stan trzeźwości 23-letniego sprawcy kolizji. Wynik badania wykazał …...prawie 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. /KPP w Lublińcu/